Opozycja w Serbii ma w Serbii tylko minimalny dostęp do mediów, prawie wszystkie środki przekazu znajdują się w rękach rządzącej partii DOS, za wyjątkiem tych które, jak radio B 92, należą do kręgu mediów europejskich umiejętnie “prowadzonych” przez CIA. Jedyny dziennik jaki pozostał PSS (Partii Socjalistycznej) to “24 godziny”, który jednak został zlikwidowany wskutek braku funduszy, między innymi wskutek totalnej według oficjalnych informacji blokady dopływu płatnych ogłoszeń.
Oczywiście taki awans społeczny środowisk kryminalnych w “nowej demokracji” łączy się z analogiczną tendencją rozwojową w gospodarce. Według danych uzyskanych przez Grimaldiego, ilość bezrobotnych wynosi obecnie 60 na stu zdolnych do pracy, inflacja od zeszłego października wynosi 85%, w tym 18% w ciągu ostatniego miesiąca. W pełnym wymiarze godzin, głównie w budownictwie, pracuje tylko 850 tysięcy ludzi (na 10 mln mieszkańców). Przemysł pracuje na 10% swej mocy. Prawie wszystkie wynagrodzenia są wypłacane z dwoma, trzema miesiącami opóźnienia. Przeciętny zarobek to tylko 100 DM, co wystarcza na zakup połowy pary butów. Co 24 godziny występują siedmiogodzinne przerwy w dostawie energii elektrycznej. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy rachunki za światło, gaz i telefon wzrosły o 16%. Bezrobotni otrzymują zapomogę 13 DM. Od 5 października ubiegłego roku nastąpiły i inne, istotne przemiany społeczne. Wskutek wściekłych czystek, przeprowadzonych wspólnie przez DOS i “Otpor”, w Serbii wyrzucono z pracy około 40 tysięcy, “managerów, przedsiębiorców, urzędników i specjalistów”. “Demokratyczna opozycja” (DOS) usunęła siłą przedstawicieli Partii Socjalistycznej z 34,9% gmin, w których socjaliści (PSS) wygrali lokalne wybory 24 września. Aresztowano nie tylko Miloszevicia, ale i 250 innych działaczy PSS. Opłaty za studia wzrosły czterokrotnie, w tym za studia prawnicze z 300 do 1200 DM. Obecna sytuacja oznacza wyrzucenie poza nawias społeczny około 50 procent ludności, pozbawionej dostępu do lecznictwa i do możliwości kształcenia się[1].
W położonym w pobliżu Belgradu Panczewie na przykład, miejscowy Instytut Higieny podał, że od czasów bombardowania wielkich zakładów chemicznych w tym mieście, zarejestrowano 8 tysięcy nowych przypadków raka licząc tylko w populacji kobiecej tego miasta, liczącego 120 tysięcy mieszkańców.
W warunkach “demokracji totalitarnej” wiadomości mogące podważać szlachetność motywów postępowania rządzących światem elit po prostu nie są nagłaśniane. Na przykład w Kosowie po bombardowaniach pracowało wiele misji mających za zadanie wykopywanie trupów Albańczyków zabitych, w trakcie NATO-wskich bombardowań, przez Serbów. Trupów rzeczywiście wykopano około 3 500, przy czym okazało się, że największej masakry ludności cywilnej dokonali współpracujący z NATO Albańczycy, wrzucając do największego znalezionego w Kosowie masowego grobu ciała 137 serbskich cywili. Pracująca niezależnie od Trybunału w Hadze, tajna Komisja powołana przez Unię Europejską pod przewodnictwem premiera Szwecji, Gorana Perssona, doliczyła się aż 10 tysięcy cywili, głównie Albańczyków, zabitych przez bomby NATO w trakcie wymuszania nagłego, masowego eksodusu mieszkańców Kosowa, ponoć prześladowanych przez serbską policję oraz serbskie grupy paramilitarne.
Tę informację odważył się opublikować tylko “antyeuropejski”, wydawany w Zurichu, dwutygodnik “Zeit-Fragen”. Z tego prawdopodobnie powodu “ustawiane” przez CIA wielkonakładowe media tak dużo robią szumu wokół ekstradycji Miloszewicia do Hagi: odpowiednio nagłośniona ekstradycja “największego w Europie zbrodniarza wojennego” dość skutecznie zakryje zbrodnie NATO zarówno w Kosowie jak i w innych republikach byłej Jugosławii.
Oficjalnie rządząca “z nadania NATO”, Demokratyczna Opozycja Serbii decyzję wydania Miloszevicia Trybunałowi w Hadze motywowała chęcią pozyskania dla kraju bogatych inwestorów, zwłaszcza tych z USA.
Ponieważ ten oddział albano-amerykański bezpośrednio po swym przemieszczeniu wszedł do walki z wojskiem Macedonii, słowiańską ludność cywilną Macedonii ogarnęła wściekłość, jakiegoś Amerykanina postrzelono, zaś samo NATO w tym kraju znalazło się pod ostrzałem z kamieni. Według obserwatorów z IAC (pro-miloszewiczowskiego Centrum Akcji w Nowym Yorku) obecne starcia w Macedonii spowodowane są próbą przechwycenia totalnej kontroli przez USA nad trasą planowanego ropociągu od Morza Kaspijskiego do Europy. (Jak dotąd w Macedonii dominują Niemcy i ich wojskowe oddziały, do których uwielbiają strzelać “albańscy” rebelianci.)[2]