W Polsce obecnie można zaobserwować renesans lat 70. Poszukuje się i kopiują meble, grafikę użytkową, wzory tkanin oraz fasony ubrań z tamtego okresu, które oddają ducha swobodnych czasów i rewolucji obyczajowej, jakie przyniosła ów epoka. Jednakże, atrakcyjność lat 70. nie wynika z odkrywania dokonań Edwarda Gierka, ponieważ nie pozostawiły one trwałego śladu. Przejściowy wzrost stopy życiowej został okupiony kryzysem, biedą lat 80. i gigantycznym zadłużeniem. Epoka Polski niesuwerennej nie jest także czymś, co można obronić jako wartość. Nostalgia za PRL-em i rzekomą szansą dla mas, którą uosabia postać Gierka, jest sztucznie kreowanym tworem i nie znajduje uznania u szerszego społeczeństwa. Nawet osoby, które zetknęły się z tamtym okresem, nie są w stanie kupić tego fikcyjnego wizerunku. Nostalgia może być jedynie związana z utraconą młodością, z okresem, kiedy to zakochano się po raz pierwszy.
Mody na PRL można określić jako powrót do treści kulturowych związanych z estetyką i aspektami życia codziennego z okresu socjalizmu w Polsce. Jednakże, treści te są przetworzone i pełnią nieco inną funkcję w porównaniu do oryginalnych form. Podobne trendy wskazujące na fascynację poszczególnymi epokami pojawiają się cyklicznie, takie jak moda na retro i lata 20., powrót do lat 60. i epoki dzieci-kwiatów. Te trendy wpisują się w szersze zjawisko w kulturze, które określa się mianem orientacji retrospektywnej. Współczesna kultura coraz bardziej ceni tradycję i wartościuje „dawność”. Taka orientacja jest wykorzystywana przez specjalistów od marketingu, którzy korzystają z tego trendu w promocji swoich produktów, usług i marek. Często odwołują się do wieloletniej tradycji swojej działalności, oferując „tradycyjne, domowe jadło” czy stylizowane na vintage elementy wyposażenia wnętrz. Powracają również popularne utwory muzyczne i wykonawcy z poprzednich dziesięcioleci. To zjawisko zostało nazwane przez Marka Krajewskiego kulturą repetycji.[1]
Obecnie obserwujemy powtórkę z czasów PRL-u, która manifestuje się w różnych aspektach naszego życia. W mediach trwa „peereliada”, a telewizja powtarza stare seriale, a wytwórnie płytowe wydają reedycje starych przebojów. Wiele już opisano na temat różnych przejawów tego zjawiska, które mają związek z popularnymi w literaturze lat 90. XX wieku i początku obecnego stulecia „prywatnymi historiami”. Przemysław Czapliński określił to mianem nostalgii chronicznych. Ta tęsknota za minionym czasem ma charakter permanentny, przewlekły, podsycany przemijaniem. Obecne w literaturze postaci utraconego czasu, takie jak utracone dzieciństwo, młodość, dojrzałość, minione lata czy dawno przeżyty moment inicjacji, są kojarzone przez większość Polaków z czasami PRL-u. Te postaci znalazły również swoje odzwierciedlenie w sztukach plastycznych, głównie poprzez przedmioty codziennego użytku. Artystom urodzonym pod koniec lat 60. lub w latach 70. te przedmioty stały się przepustką do powrotu do zaginionego raju dzieciństwa.[2]
W obliczu nostalgii, obraz PRL-u ulega ciągłym odkształceniom. Zamiast oglądać, choćby niedoskonałe, odbicie przeszłości, widzimy coraz to inne atrapy. W instalacji Double V Robert Kuśmirowski zrekonstruował obskurną pakamerę, jakby żywcem przeniesioną z peerelowskiego placu budowy. Jednak nie było to zwykłe, lustrzane odbicie, lecz mistyfikacja. Rupiecie, które znajdowały się za szklaną szybą, nie pochodziły z zapuszczonych strychów i piwnic, lecz zostały sfabrykowane przez artystę z tandetnych materiałów. Dodatkowo celowe niedopracowanie detali repliki magazynu zdradzało ich sztuczność. Kuśmirowski nie domalował butelki, a faktura i kolor półki odbiegały od „oryginału”. Wszystko po to, by widzowie, początkowo omamieni iluzyjnością przedstawienia, zdemaskowali mistyfikację. Skoro „odbicie” było falsyfikatem, to czy pamiętające czasy PRL-u zagracone wnętrze było autentyczne?[3]
Kultura repetycji wpływa na zmianę poczucia czasu, ponieważ przeszłość staje się teraźniejszością. Dzięki temu, że ciągle możemy wykorzystywać materialny dorobek przeszłych lat, a produkty powstałe kilkadziesiąt lat temu nie trafiają już tylko do muzeów, ale otrzymują nowe życie, stają się przedmiotem konsumpcji i pożądania klientów, przeszłość staje się bardziej realna i łatwiej ją zrozumieć. Takie podejście do historii sprawia, że przeszłość nabiera większego znaczenia dla teraźniejszości i wpływa na nią w większym stopniu.[4]
Jean Baudrillard używa terminu „recykling kulturowy” w kontekście wtórnego przetwarzania znaków. Według niego, wzorce kulturowe są nietrwałe i podlegają ciągłym zmianom, dlatego treści są przetwarzane w taki sposób, by odpowiadały aktualnym wymaganiom kultury. Według tej koncepcji, kultura jest „magazynem znaków, obrazów i figur stylistycznych”, z którego wybieramy te treści, które są zgodne z aktualnie panującą modą. Kultura popularna ma charakter kumulatywny, opiera się na wciąż powracających cytatach, interpretacjach, rewitalizacjach oraz ciągłemu nadawaniu treściom nowych sensów.[5]
[1] M. Roeske, Moda czy nostalgia? O tym, jak PRL funkcjonuje w wyobraźni społecznej współczesnych Polaków, „Kultura Popularna” 2014, vol. 2 (40), s. 144-145
[2] P. Czapliński, Wzniosłe tęsknoty. Nostalgie w prozie lat dziewięćdziesiątych, Kraków 2001, s. 14
[3] V. Sajkiewicz, Czar (nie)pamięci. Nostalgia za PRL-em w najnowszej sztuce polskiej, „POSTSCRIPTUM POLONISTYCZNE” 2008, nr 2, s. 33
[4] M. Roeske, Moda czy nostalgia?, op. cit., s. 145
[4] Ibidem, s. 145