Robert B. Reich i praca narodów

5/5 - (4 votes)

podrozdział pracy magisterskiej

Robert B. Reich uznawany jest za jednego z najbardziej kreatywnych światowych propagatorów ochrony socjalnej ludzi pracy. Został on powołany na stanowisko Ministra Pracy w gabinecie prezydenta Billa Clintona w 1993 roku, po dwunastu latach pracy na Harvard University ‘s Kennedy School of Government. W latach 1974 – 1976 był asystentem Prokuratora Generalnego. Podczas pełnienia tej funkcji kilkakrotnie reprezentował Stany Zjednoczone przed Sadem Najwyższym. W okresie 1976 – 1980 był Przewodniczącym Instytutu Planowania Politycznego Federalnej Komisji do Spraw Handlowych. W latach 1993 – 1997 podczas pobytu w Waszyngtonie, Reich walczył o wprowadzanie planu ochrony socjalnej i podniesienia minimalnej pensji, zdobywając tym samym reputacje jawnego liberała. Jako Minister Pracy podczas pierwszej kadencji Billa Clintona, Reich stworzył zespól międzynarodowych agend zajmujących się podstawowymi zagadnieniami pracy:

  • podnoszeniem umiejętności i kompetencji,
  • ochrona kapitału intelektualnego,
  • potencjałem innowacyjnym.

Pod kierownictwem Reicha Departament Pracy przeforsował akt prawny „The School-to-Work Opportunities Act”, który ułatwia przejście ze szkolnictwa średniego wprost do pracy 75% młodych Amerykanów, którzy nie ukończyli studiów wyższych. Obecnie stany posiadają jednolity system centrów zatrudnienia, obejmujący opiekę bezrobotnych, doradztwo pracy i szkolenie zawodowe.

Obecnie Reich doradza liderom politycznym i korporacjom ogólnoświatowym w kwestach zasadniczych dla ich przyszłości, oraz wykłada na Brandysie University. Jako założyciel Centrum Pracy, Ekonomii i Społeczeństwa, Reich kontynuuje poszukiwania przyczyn i konsekwencji powstawania nierówności w Stanach Zjednoczonych i w innych państwach, dziś i w przyszłości. W uznaniu wybitnych zasług uzyskał tytuł doktora honoris causa na University of New Hampshire i University of Maryland.

Jest autorem wielu książek, m.in.: „Praca narodów: Przygotowanie do kapitalizmu XXI wieku”, „Tales of a New America: The Anxious Liberal’s Guide to the Future”, „New Deals: The Chrysler Revival and the American System”, „The Next American Frontier”(24). Zdobył honorowe stopnie naukowe na uniwersytetach: University of Maryland, University of California i Berkeley.

Robert Reich jest regularnym gościem na lamach gazet: „The New York Times”, „The Los Angeles Times”, „The Washington Post” i „The Boston Globe”. Jest gospodarzem programu „Długo i krótko o tym” o tematyce ekonomicznej w PBS (Public Broadcasting Service) i programów „Wszystkie sprawy do rozważenia” i „Rynek” w NPR (National Public Radio). Od 1990 roku jest prezesem wydawnictwa magazynu „The American Prospect”.

Robert B. Reich przewiduje, że do 2020 roku społeczeństwo amerykańskie podzieli się ostatecznie na zamożna cześć (około 20%) i biedotę (80%). Górna 1/5 społeczeństwa otrzymywać będzie ponad 60% wszystkich dochodów, dolne 1/5 pozostanie 2% dochodów. Najbogatsi – zwani przez Reicha symbolicznymi analitykami ze względu na rodzaj wykonanej pracy, jaki wykonują – przeniosą się do izolowanych enklaw, gdzie stworzą własny system opieki zdrowotnej i edukacyjny. Jednocześnie ograniczeniu ulegnie opodatkowanie ich dochodów, co automatycznie zmniejszy redystrybucje ich podatków na inwestycje dla dobra społeczeństwa. Ograniczeniu ulegną wydatki rządowe na kształcenie, szkolenie i infrastrukturę. Oszczędności przeprowadzone na wydatkach na obronność państwa nie doprowadza do zwiększenia wydatków na cele socjalne, a do zmniejszenia opodatkowania, szczególnie warstw najbogatszych. Biedniejsze stany, miasta i gminy nie będą zdolne do zapewnienia odpowiedniej opieki socjalnej swoim mieszkańcom. Znikną również jakiekolwiek powiązania pomiędzy gminami, w których będą zamieszkiwać syntetyczni analitycy i reszta społeczeństwa. Izolacja, ubóstwo i postępujące bezrobocie doprowadzą biedniejsza cześć społeczeństwa do depresji. Wzrośnie przestępczość i zapełnia się wwiezienia. Podział spotęguje nowoczesna armia ochroniarzy ograniczająca ingerencje biednych w życie bogatych. Jedyna szansa na przetrwanie społeczeństwa w całości będzie poczucie odpowiedzialności syntetycznych analityków, jakie w bardzo optymistycznej wersji wydarzeń doprowadzić mogłoby do poprawy bytu współziomków niezależnie od korzyści osobistych.

Zależeć będzie to od tego, czy po zaniku ekonomicznych powiązań społeczeństwo będzie miało wystarczająco silne poczucie więzów społecznych i politycznych. Państwa, których dziedzictwo narodowe patriotyzmu okaże się wystarczająco silne – staną się wielkimi wygranymi przyszłości.

Poważnym zagrożeniem dla przyszłych struktur społecznych może stać się również nacjonalizm. Jest on skutecznym antidotum na przyszłe ostre podziały społeczne. Jednak może spowodować zniszczenie publicznych „wartości aż do punktu, gdzie obywatele popierają politykę, która jedynie marginalnie poprawia ich własny dobrobyt, ale poważnie szkodzi wszystkim innym na planecie, zmuszając w ten sposób inne kraje do takich samych działań w obronie”(25). Doprowadzi to do poważnego zaniedbania globalnych problemów, w których międzynarodowa współpraca jest konieczna, (klęski i zagrożenia ekologiczne, rozbrojenie czy rozprzestrzenianie się groźnych chorób). „Nieokiełznany nacjonalizm” – jak pisze Reich – „może także spowodować degeneracje obywatelskich wartości wewnątrz kraju. Narody staja się paranoiczne szukając wśród siebie obcych agentów, swobody obywatelskie są ograniczone na gruncie narodowego bezpieczeństwa”(26). W ten sposób rozumiany nacjonalizm – szowinizm – przekreśli idee społeczeństwa globalnego i informacyjnego, a różnica między 1/5 i dolnymi 4/5 w Stanach Zjednoczonych będzie niewidoczna w porównaniu z 1/5 i 4/5 mieszkańców świata. Tak więc w pesymistycznej wizji cywilizacji przedstawianej przez Reicha może się okazać, ze wyjścia nie ma:

  • nacjonalizm elit ekonomicznych może zagrozić wyniszczeniem narodów,
  • międzynarodowi symboliczni analitycy mogą nie widzieć potrzeby dzielenia się dobrami, jakie posiadają i realizowania zasad sprawiedliwości społecznej.

Sposobem na unikniecie obu scenariuszy jest kształcenie ludzi i wpajanie im poczucia sprawiedliwości, odpowiedzialności i umiejętność dzielenia się z innymi. Należy również walczyć z rezygnacja i poczuciem bezsilności, z przekonaniem, że jednostkowa pomoc i tak nie rozwiąże ziemskich problemów.

Reich twierdzi, że tocząca się na forum politycznym Ameryki debata, koncentruje się na dwóch wyżej wymienionych opcjach:

  • na popieraniu bezmyślnego i krótkowzrocznego nacjonalizmu,
  • na propagowaniu obojętnego kosmopolityzmu.

Nikt nie bierze pod uwagę ze sukces gospodarczy w jednym kraju oddziaływanie pozytywnie na państwa sąsiednie, a porażka gospodarcza sprowadza międzynarodowy kryzys. Wyraźnie brak – pisze Reich – trzeciej opcji, o pozytywnym ekonomicznym nacjonalizmie, „w którym obywatele każdego kraju biorą główna odpowiedzialność za zwiększanie zdolności swych współziomków do pełnego i produktywnego życia, lecz którzy również pracują z innymi narodami tak, by zapewnić, że te ulepszenia nie nastąpią kosztem kogoś innego”(27). To właśnie rozwiązanie wydaje się być – według Reicha – optymistycznym wobec nadchodzących zmian. Należy promować edukacje, która zwiększy kwalifikacje pracowników i spowoduje łagodne przejście siły roboczej ze starych gałęzi przemysłu do nowych. System kształcenia zawodowego zmniejszy bezrobocie pobudzając krajowa infrastrukturę i kształtując międzynarodowe reguły postępowania. „Pozytywny nacjonalizm” jako jedyny, jest w stanie doprowadzić do większego globalnego bogactwa ludzi, do wzrostu poziomu wykształcenia całych społeczeństw, do dostępnej dla każdego opieki społecznej, która zwiększa w rezultacie zdolność obywateli do prowadzenia pełnego i produktywnego życia. System taki zachęcałby do udzielania publicznych subsydiów firmom, które podejmują produkcje wewnątrz kraju o dużej wartości dodanej, tak aby wykorzystany mogli być potencjał narodu w jak największym stopniu. Reich przestrzega jednak przed wprowadzeniem rozróżnień gospodarczych w oparciu o podłoże narodowe, proponując raczej dalekowzroczna politykę regionalna i ogólnoświatowa.

Jesteśmy w szczególnym historycznym momencie zmian cywilizacyjnych – twierdzi Reich – szkoda byłoby taka okazje zmarnować. Nie grozi nam międzynarodowy konflikt, świat znajduje się w momencie wielkiej transformacji gospodarczo-społecznej i społeczeństwa oczekują na ponowne samookreślenie. To, jaka droga świat się potoczy, zależy wyłącznie od nas.

Dodaj komentarz